Co oznacza kaucja bez ROP? Będzie drożej dla gmin i mieszkańców

Cena za zagospodarowanie odpadów wzrośnie o 10 proc. lub więcej – takie będą konsekwencje wprowadzenia ustawy kaucyjnej zdaniem przedstawicieli samorządów. – Najprawdopodobniej przełoży się to na opłaty, które będzie trzeba pobrać od mieszkańców – przyznaje dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Gdańsku reprezentująca Unię Metropolii Polskich Olga Goitowska, która wzięła udział w debacie „Czy system kaucyjny bez ROP ma sens?” zorganizowanej przez „Puls Biznesu”. Partnerem wydarzenia była kancelaria SSW.

Kilka dni temu w redakcji „Pulsu Biznesu” odbyła się debata poświęcona konsekwencjom wejścia w życie ustawy kaucyjnej bez ROP, czyli rozszerzonej odpowiedzialności producenta. W dyskusji udział wzięli: Michał Dąbrowski, przewodniczący rady Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, Karol Wójcik, przewodniczący rady programowej Izby Branży Komunalnej, Anita Palukiewicz, partner w Kancelarii prawnej SSW, Tomasz Uciński, prezes zarządu Krajowej Izby Gospodarki Odpadami, Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska w Krajowej Izbie Gospodarczej, Olga Goitowska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Gdańsku, reprezentująca Unię Metropolii Polskich, Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej Ziemski & Partners, przedstawiciel Związku Miast Polskich, oraz Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej.

Ustawa kaucyjna nie widzi gmin

W trakcie debaty mec. Anita Palukiewicz, partner w kancelarii SSW, zwróciła uwagę, że przyjęta w zeszłym roku ustawa kaucyjna całkowicie pomija samorządy. Gdy tyko wejdzie w życie, system gminny zostanie pozbawiony najcenniejszego surowca, najlepiej nadającego się do selektywnej zbiórki i osiągania poziomów selektywnej zbiórki. Co więcej, jeśli konsument zapłaci kaucję za opakowanie w sklepie, ale nie zwróci go, to kaucja nie zasili samorządu. – Zwróćmy uwagę na to, że część odpadów, od których zostanie pobrana kaucja, wciąż będzie trafiała do żółtego worka i podlegała systemowi gminnemu. Kaucja pobrana od takich opakowań wróci do operatora systemu kaucyjnego, zamiast trafiać do gmin i wspierać finansowo lokalną gospodarkę odpadami.  Brnęłam przez ocenę skutków regulacji ustawy i nie znalazłam konkretnych informacji, jaki wpływ będzie miało jej wprowadzenie na funkcjonowanie gmin – zauważyła Anita Palukiewicz.

Sytuacja samorządów będzie tym trudniejsza, że Unia Europejska stawia przed nimi bardzo ambitne cele. Według danych GUS w latach 2020-2022 polskie gminy poddawały recyklingowi około 27 proc. wszystkich odpadów komunalnych. A według planów w 2025 r. recyklingowi ma podlegać 55 proc. odpadów komunalnych, w 2035 r. ma to już być 65 procent. By sprostać tym wymaganiom, gminy musiałyby więc w krótkim czasie podwoić osiągane poziomy. A ustawa kaucyjna, która w myśl uchwalonych przepisów ma zacząć obowiązywać od początku 2025 r., jeszcze utrudni to zadanie.

Podczas debaty przedstawiciele samorządów zgodnie przyznali, że gminy są zaniepokojone tą perspektywą, ponieważ już teraz mają problem z osiąganiem wymaganych poziomów recyklingu. A system kaucyjny jeszcze dodatkowo wyłączy ze zbiórki odpadów najbardziej opłacalne frakcje.

Przychody samorządów ze sprzedaży surowców kaucyjnych spadną o 40 proc.

– Już w 2024 r. spore grono gmin znajdzie się w sytuacji, w której nie będzie w stanie sprostać wymaganym poziomom recyklingu. W przykładowo półmilionowym Gdańsku uzyskanie jednego punkt procentowego oznacza przekazanie do recyklingu około 2 tys. ton surowców. To naprawdę dużo. Kary za niedostateczny poziom przetwarzania będą coraz większe. Gminy będą zmuszone do przygotowywania budżetów uwzględniających konieczność płacenia kar rok do roku – stwierdziła Olga Goitowska reprezentująca Urząd Miasta Gdańsk i Unię Metropolii Polskich. – Na dzień dobry możemy szykować się na ubytek przychodów ze sprzedaży surowców kaucyjnych o ponad 40 proc. Łączy się to z tym, że wejście kaucji i realizacja ich na najwyższym poziomie spowoduje, że Cena za zagospodarowanie odpadów wzrośnie od 10 proc. wzwyż. Będzie drożej, jeżeli chodzi o utrzymanie systemu, a to najprawdopodobniej przełoży się na opłaty, które będzie trzeba pobrać od mieszkańców przyznała.

Wtórował jej Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej Ziemski & Partners, przedstawiciel Związku Miast Polskich. – Kolejne zmiany w zakresie gospodarki odpadami przewidziane przez ustawodawcę skomplikują wszystko jeszcze bardziej. Koszty systemu kaucyjnego częściowo poniosą gminy. Wzrost cen dla gmin wyniesie  minimum 10 procent – mówił mec. Kiełbus.

Nie stawiajmy karety przed końmi

Okazuje się, że wdrożenie systemu kaucyjnego będzie problemem także dla gmin wiejskich. Krytyczne stanowisko w tej sprawie przedstawił Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej. – W preambule do ustawy wprowadzającej system kaucyjny jest mowa o tym, że ma on być równy i powszechny. Spójrzmy na obszary wiejskie: równy jest dlatego, że wszyscy będą musieli uiszczać kaucję w momencie zakupu. Natomiast ta równość ginie w momencie zapewnienia dostępu do odzyskania kaucji, co jest warunkiem cyrkularności całości. W jednej czwartej gmin z obszarami wiejskimi nie ma ani jednego sklepu o powierzchni minimum 200 m. Oczekiwanie, że małe sklepy przystąpią do systemu, jest na razie tylko pobożnym życzeniem. Pomysłodawcy nie mają żadnej racjonalnej propozycji, jak gminy mają rozliczać efekty systemu kaucyjnego w momencie depozytu, który będzie się odbywał poza daną jednostką administracyjną – przekonywał Leszek Świętalski. Jego zdaniem należy jak najszybciej wprowadzić rozszerzoną odpowiedzialność producenta. – Wdrożenie systemu kaucyjnego przed ROP-em to wielkie nieporozumienie. To jak postawienie karety przed końmi, dlatego że to system kaucyjny ma być uzupełnieniem do ROP-u, a nie odwrotnie. Projekt Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego mówi nawet, że kraje, które przez dwa kolejne lata kalendarzowe po wdrożeniu ROP-u osiągną wymagane poziomy recyklingu, w ogóle nie mają konieczności objęcia opakowań kaucją. W  zmienionej dyrektywie z 2018 r., tłustym drukiem jest napisane, że systemy ROP-u muszą zostać ustanowione, ponieważ stanowią one najwłaściwszy środek do wprowadzenia w życie zasady, że zanieczyszczający płaci – mówił dyrektor biura ZGWRP.

Konieczność wprowadzenia ROP postuluje także Krajowa Izba Gospodarki Odpadami. Jej prezes Tomasz Uciński uważa, że kolejność trzeba odwrócić: najpierw wprowadźmy ROP, a dopiero potem kaucję.– Zbiórka odpadów opakowaniowych jest pewną służebnością gmin w stosunku do przemysłu, który wprowadza produkty w  opakowaniach – mówił Tomasz Uciński. – Jako Izba uważamy, że ROP należy wprowadzić przed kaucją, ewentualnie równolegle z nią. Optujemy, żeby to był prosty system, który można modyfikować dla interesów wszystkich interesariuszy, czyli: samorządu, mieszkańców, ale również wprowadzających towary w opakowaniach na rynek. Nikt nie chce ich krzywdy i nadmiernego obciążania kosztami. Wydaje się, gdyby udało się zaimplementować ROP w styczniu 2025 r., byłoby to korzystne dla wszystkich, także dla biznesu – komentował prezes KIGO.

System digitalny i powszechne obawy

Rozmówcy byli zgodni, że wejście w życie systemu kaucyjnego 1 stycznia 2025 r. jest nierealne.

– Informacja o odroczeniu systemu kaucyjnego ma ogromne znaczenie dla gmin, które teraz planują przetargi. Równie ważna jest dla pozostałych interesariuszy – już ruszają pierwsze inwestycje po stronie wprowadzających oraz sklepów. Wydaje się, że wszyscy są zgodni w sprawie wstrzymania kaucji, dlatego decyzja musi zapaść niezwłocznie, żebyśmy mogli skupić się na opracowaniu ROP-u i zrobić to, jak należy – podsumowała Anita Palukiewicz. Jej zdaniem rozwiązaniem wartym przeanalizowania jest tzw. system digitalny, który z powodzeniem zaimplementowano w Belgii. Łączy on kaucję z systemem zbiórki gminnej. – Mówiąc pokrótce, działa on tak, że konsument zamiast oddawać pustą butelkę w sklepie korzysta w domu ze specjalnej aplikacji w smartfonie lub ze skanera otrzymanego w gminie – wyjaśnia Palukiewicz.

Samorządowcy w swoich obawach dotyczących konsekwencji wprowadzenia systemu kaucyjnego nie są odosobnieni. Kilkanaście dni temu krytyczne stanowisko w tej sprawie przedstawił Marcin Benbenek, prezes zarządu KOM-EKO. – System kaucyjny przyjęty przez poprzedni parlament jest rozwiązaniem złym i kosztownym. Wdrożenie go grozi finansowym drenażem samorządów i konsumentów. Wciąż słyszymy, że system kaucyjny ma zwiększyć poziomy recyklingu, ale liczby są bezlitosne. Obecnie 205 tys. ton rocznie butelek PET ma być objęte systemem kaucyjnym, czyli około 50 proc. całego strumienia. Na 2025 r. zakładany jest odzysk na poziomie 77 proc., czyli zaledwie 50 tys. ton surowców więcej niż obecnie. W stosunku do 13,5 mln ton odpadów komunalnych stanowi to zaledwie 0,37 proc – mówił Benbenek w  rozmowie z „Pulsem Biznesu”.

LINK do debaty zorganizowanej przez Puls Biznesu: Najpierw ROP, potem system kaucyjny – Puls Biznesu – pb.pl

Wróć do