„Ceny transferowe. Fiskus chce jednak wiedzieć o kawie wypitej w Hongkongu” – artykuł w „DGP” z komentarzami Aleksego Miarkowskiego

Aleksy Miarkowski komentuje dla „Dziennika: Gazety Prawnej” opublikowane właśnie projekty dwóch rozporządzeń ministra finansów w zakresie nowych wymogów w TPR. Wynika z nich obowiązek raportowania kraju rzeczywistego właściciela w kontekście nowych przepisów dot. rajów podatkowych. Wystarczy jedna kawa wypita przez naszego kontrahenta w tzw. raju podatkowym, żeby pojawiła się konieczność wykazania transakcji z tym podmiotem w informacji o cenach transferowych.  

Obowiązujące od początku 2021 r. przepisy nakazują sporządzenie lokalnej dokumentacji cen transferowych, jeżeli podatnik zrealizował transakcje z kontrahentem na ponad pół miliona złotych, a ten kontrahent dokonał jakiegokolwiek rozliczenia z podmiotem z tzw. raju podatkowego.

Od początku rodziło to spore obawy przedsiębiorców, których wcale nie uspokoiły opublikowane właśnie przez Ministerstwo Finansów projekty rozporządzeń w sprawie informacji o cenach transferowych. W obu formularzach TPR pojawi się pole „Kraj rzeczywistego właściciela”, które trzeba będzie wypełnić.

„Nawet jeśli kontrahent przekaże polskiemu podatnikowi informację o istnieniu własnych rozliczeń z rajami, to mało prawdopodobne jest, aby wskazał, z którym rajem podatkowym zrealizował transakcje. Nie wiadomo też, co należy zaraportować w TPR, gdy nasz kontrahent będzie miał rozliczenia z kilkoma rajami podatkowymi. Nie wiadomo, w stosunku do którego raju podatkowego zadziała domniemanie” – tłumaczy Aleksy Miarkowski.

Przeczytaj cały artykuł TUTAJ.

Wróć do