Estoński CIT, Slim VAT: fiskus musi tłumaczyć, na czym polegają ułatwienia dla biznesu. Komentarz Partycji Goździowskiej dla „Rzeczpospolitej”

To już nowa tradycja. Najpierw powstają przepisy, które w założeniu mają być ułatwieniem dla firm. Potem okazuje się jednak, że nowe przepisy są zbyt skomplikowane, przedsiębiorcy nie są w stanie ich zrozumieć i – w konsekwencji – z nich korzystać. Urząd Skarbowy ogłasza więc, że potrzebne są objaśnienia i organizuje konsultacje. „Estoński CIT” miał być ułatwieniem dla przedsiębiorców, dzięki opłacaniu podatku dopiero przy wypłacie zysku. Dostęp do niego jest jednak obwarowany wieloma warunkami, a zasady są na tyle skomplikowane, że niewielu przedsiębiorców chce testować nowe rozwiązanie. Ministerstwo Finansów, żeby ośmielić zainteresowanych, przygotowało projekt objaśnień… na 123 strony.

Oczywiście dobrze, że skarbówka chce naprawić błędy. Lepiej byłoby jednak, gdyby nie musiała tego robić. Objaśnienia nie są bowiem potrzebne, jeśli mamy dobrze napisane przepisy. Pamiętajmy też, że najwięcej ryzykują tu przedsiębiorcy, którzy muszą stosować niejasne regulacje. Szkoda też ich czasu, zmarnowanego na rozwiązywanie różnych nowych dylematów. – zwraca uwagę Patrycja Goździowska, partner w SSW Pragmatic Solutions.

Przeczytaj cały artykuł z komentarzem Patrycji Goździowskiej TUTAJ.

Wróć do